
Pacjent Zero – wytwórz lek i uratuj ludzkość
Dwa laboratoria stają w szranki próbując jak najszybciej odnaleźć trzy z 25 molekuł, z których składa się śmiertelnie groźny patogen.
„Pacjent Zero” urzeka naukowym podejściem. Arkusze laboratoriów wyglądają jak badawcze konsole z różnymi wskaźnikami, okienkami i ekranami. Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że gra jest o wiele bardziej skomplikowana niż „Poszukiwania Planety X” – tyle tu opcji i symboli! Stosowane nazewnictwo także z początku może przytłaczać – w grze będziemy używać aż 15 narzędzi, z których każde działa w inny sposób. Choć są one opisane na zasłonkach graczy, to na wstępie przebrnięcie przez nie wszystkie będzie wymagało od początkujących graczy większego skupienia. Nie bójcie się jednak. Substraktory, wirówki, czy oscyloskopy brzmią „obco”, ale po paru rozgrywkach nawet nie zagląda się do podpowiedzi. Te nazwy bardzo dobrze odzwierciedlają działanie narzędzi.
Pacjent Zero – filler, który zbyt szybko się kończy, czyli na czym polega rozgrywka?
Na początku komputer Maria (w tej roli apka, przeciwna drużyna lub trzeci gracz-asystent) losuje potajemnie trzy z 25 molekuł. Zadaniem graczy jest ich jak najszybsze odnalezienie. W tym celu co turę równocześnie wybierają oni niejawnie po jednym z 15 dostępnych narzędzi (większość jest jednorazowa) i poprzez nie zadają Marii pytania. Maria udziela odpowiedzi, a te skrzętnie gracze notują na swoich arkusikach. Narzędzia pomagają nam zawęzić wybór w określony sposób. Przykładowo reduktor pozwala nam wykreślić aż 5 nieprawidłowych molekuł, mieszalnik sumuje numery trzech prawidłowych molekuł i podaje nam ich przedział liczbowy, a waga analityczna wskazuje czy w danym rzędzie lub kolumnie znajduje się przynajmniej jedna poszukiwana molekuła.
Zabawa polega zatem na wykorzystywaniu najbardziej efektywnego na dany moment narzędzia. Co interesujące to samo narzędzie na przestrzeni różnych partii może być dla nas bardziej lub mniej wartościowe – zależy to bowiem od odpowiedzi udzielanych przez Marię. Przykładowo, jeżeli trafimy skanerem w 3 poszukiwane molekuły, to zawężamy nasze poszukiwania do zaledwie 6 pozycji! Ale kiedy w skanerze nie znajdzie się żadna molekuła, zostajemy z 19 potencjalnymi molekułami.
Pacjent Zero – gra do zabawy solo, w parze lub drużynowo!
Ale chwilka, przecież jest tu kilka trybów gry? Tak, to prawda. Wariant z używaniem kart zakłóceń jest zdecydowanie najciekawszy, ponieważ wprowadza istotne urozmaicenia. Po trzech turach, Maria losuje 1 z 15 zakłóceń. Możemy być wtedy zmuszeni do zamiany arkuszy, zastosowania danego narzędzia czy odrzucenia. Grając w tym trybie na pewno czujemy większe wyzwanie i szczerze to właśnie tę opcję rekomendowałabym do zabawy.
Wariant, w którym na wstępie losowo odrzuca się 10 kart narzędzi to już w naszym odczuciu za wielka losowość i zaburzenie balansu rozgrywki. Będziecie się tu tylko wnerwiać, że nie możecie użyć czegoś, co idealnie by pasowało. Tryb, w którym gra się bez aplikacji, to moim zdaniem nie tyle wariant, co gra właściwa, ponieważ jak już wspomniałam, apka do trybu wieloosobowego się nie nadaje. Ma on jedynie tę „wadę”, że przeciwne drużyny losują molekuły dla przeciwników, przez co już na wstępie wiedzą, jaką trójkę molekuł można u siebie wyeliminować – IMHO jest o krok łatwiej.
Dlaczego warto zagrać w Pacjenta Zero?
Pacjent Zero to nie tylko potężna gra drużynowa, ale wspaniała gra 1-osobowa.
Mnogość trybów rozgrywki zapewni dodatkową żywotność.
Pacjent Zero łączy ze sobą motywy z gier wykreślankowych oraz dedukcyjnych, lecz w odróżnienia od Niepożądanych Gości wprowadza dużą dozę nieliniowego poszukiwania rozwiązania.
Charakterystyka gry
Zawartość pudełka:
- Konsole badawcze
- 2 Zasłonki
- 2 ołówki
- 2 ramki skanera
- 2 żetony wagi analitycznej
- 2 żetony wirówki
- 168 kart (48 narzędzi, 80 próbek, 25 molekuł, 15 zakłóceń)
There are no reviews yet.