“Na końcu języka”, czyli gra wymagająca koncentracji i sprawnego umysłu
Poszukiwaczy niebanalnej, ale prostej rozrywki z pewnością zainteresuje gra „Na końcu języka” autorstwa Andrewa Innesa, wydana nakładem Naszej Księgarni. Zasady są bardzo jasne i zrozumiałe, zachęcają też do szybkiego myślenia – gracze, którzy mają ten sam symbol na karcie muszą podać słowo nawiązujące do hasła karty przeciwnika. Często zdarza się, że ów wyraz znajduje się… na końcu języka. Trzeba być również czujnym, bo bywa i tak, że usatysfakcjonowani z wygranej nie zauważamy, jak z przed nosa ucieka nam następny punkt. A w jaki sposób?
Cel gry “Na końcu języka”
Naczelny cel gry odkrywczy nie będzie. To zdobycie jak największej liczby punktów. Żeby to osiągnąć musimy wykazać się refleksem i umiejętnością udzielenia właściwej odpowiedzi pod presją czasu podczas swoistych słownych pojedynków. Ten, komu uda się, wygrać największą ich liczbę, ten okaże się zwycięzcą. Sprawa jest prosta i trudna jednocześnie.
Sprawa jest banalnie prosta. Mamy do dyspozycji dwie talie kart: niebieską i czerwoną. Różnią się między sobą innymi kategoriami. Instrukcja wskazuje, że możemy używać dowolnej z nich, a jeśli chcemy wydłużyć zabawę, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby je ze sobą połączyć.
Wybraną talię tasujemy i tworzymy dwa zakryte stosy, które umieszczamy na środku stołu. Między nimi zostawiamy miejsce na karty specjalne. I to tyle. Gra się może rozpocząć.
Mechanika gry “Na końcu języka”
Gra ma klasyczny przebieg. Każdy z graczy po kolei dociąga jedną kartę i wykłada odkrytą przed sobą (przy okazji zakrywając swoją poprzednio odkrytą kartę). Jeśli w którymś momencie na stole pojawią się 2 karty z tym samym symbolem, mamy do czynienia ze słownym pojedynkiem między posiadaczami kart.
Na czym polega pojedynek? Prosta sprawa. Każda karta zawiera jakieś hasło. Naszym zadaniem jest podanie słowa pasującego do hasła. Hasła na karcie przeciwnika, żeby była jasność. Ten, kto był szybszy zabiera kartę, odsłaniając jednocześnie kartę spod spodu. Może to oznaczać, że znowu czeka nas pojedynek. Trzeba więc być czujnym, bo słowne wojenki mogą nas zaskoczyć w każdym momencie.
Żeby było ciekawiej, mamy do dyspozycji karty specjalne, które wprowadzają dodatkowe zamieszanie. Na nich znajdziemy dwa symbole, które wskazują, które pary różnych symboli wezmą udział w pojedynku.
Pojedynki zatem prowokowane są przez dwa takie same symbole lub przez karty specjalne, przy czym nowo dociągnięta karta specjalna zastępuje poprzednią.
“Na końcu języka” – co w pudełku?
Całość mieści się w niewielkim pudełku. W środku, obok krótkiej i zwięzłej instrukcji odnajdziemy dwie talie kart – czerwona i niebieska, każda liczy sobie 96 sztuk. W obu zestawach znajduje się po 88 sztuk z kategoriami, średnio po cztery kategorie na talię. Oprócz tego znaleźć w nich można karty specjalne.
Wykonanie gry jak przystało na Naszą Księgarnie, jest znakomite. Grube pudło i dobrej jakości karty. Do tego załączona instrukcja, tradycyjnie już napisana w sposób wzorowy, tak aby najbardziej początkujący gracz się w tym wszystkim odnalazł.
Podsumowanie i charakterystyka gry “Na końcu języka”
„Na końcu języka” to wartka gra, która jednorazowo nawet przy dużej liczbie uczestników nie trwa dłużej niż 30 minut. Jednak ten czas za każdym razem spędzony jest w rewelacyjnej atmosferze, gdzie rywalizacja aż wrze! Dodatkową zaletą jest to, że może w nią zagrać cała rodzina. Zasady są bardzo łatwe do opanowania, nawet przez najmłodszych graczy, a sama gra pobudza do samodzielnego i szybkiego myślenia oraz ekspresowego wręcz kojarzenia. To także świetne rozwiązanie na nudne popołudnia i doskonałe urozmaicenie każdej imprezy. Dodatkowo niewielkie opakowanie nie zajmuje wiele miejsca, a to zawsze jest mile widziane.
Cechy gry:
- liczba graczy: 3-6
- wiek: 10+
- czas gry: 30 minut
- instrukcja: polska
- wydanie: polskie
There are no reviews yet.